sobota, 2 września 2023

Wormaldia triangulifera czyli Wormaldia carpathica

Preparat z genitaliami z kolekcji w Bytomiu, przesłany do weryfikacji (Wormaldia carpathica).
 

Dlaczego nauka święci sukcesy? Bo zajmują się nią wybitni ludzie? Nie, w badaniach uczestniczą ludzie tacy sami jak w każdej innej aktywności Homo sapiens. O niewątpliwym sukcesie zadecydowała metodologia czyli sposób postepowania. Istotą metody naukowej jest nieustanna weryfikacja i powtarzalność doświadczeń czy obserwacji. Także otwartość, bo każdy może mieć dostęp i samodzielnie zweryfikować. Za przykład niech posłuży chociażby Salinella salve. Zdarzają się pomyłki, błędy a nawet oszustwa. Ale to dyskusja i nieustanne weryfikowanie oraz powtarzanie eksperymentów sprawiają, że obserwujemy nieustanne doskonalenie i postęp. Nauka dąży do precyzyjności języka, nazwy i procedur. W tym powolnym, aczkolwiek nieustannym procesie, uczestniczy wiele osób.

Poprawianie i aktualizowanie wydaje się żmudne i mocno przyczynkarskie. Ale te działania są niezwykle ważne, bo ułatwiają komunikację i wzajemne rozumienie się. Na przykład nazwy gatunków. Nazewnictwo jest skodyfikowane. Gwarantuje precyzję. Za tą samą nazwą kryć się ma ten sam obiekt, o takich samych właściwościach biologicznych czy ekologicznych. Niezwykle ważną rolę w nomenklaturze biologicznej pełnią muzea i kolekcje naukowe, w których przechowywane są okazy, na podstawie których opisano gatunek lub okazy dowodowe z badań. Dlatego nawet po latach można wrócić do tych okazów, ponownie je obejrzeć i zweryfikować. Tak, nawet badania faunistyczne czy florystyczne można zweryfikować.

Po tym wstępie teoretycznym pora przejść do konkretów i opowiedzieć historię jak to Wormaldia triangulifera zmieniła się w Worlamdia carpathicaWormaldia to rodzaj chruścika (Trichoptera), owadów wodnych. Larwy żyją w źródliskach i strumieniach górskich (strefa krenalu i rhitralu), budują rurkowate norki z przędzy jedwabnej, odżywiają się okrzemkami i drobnym detrytusem. Zwierzęta jakich wiele w naszych wodach. Wróćmy jednak do przemiany i nazw.

A było to tak, całkiem niedawno otrzymałem list elektroniczny (przez Messengera a nie typowy e-mail, nazewnictwo nie nadąża za rozwojem kanałów komunikacji): „Jestem pracownikiem działu przyrody w Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu. Zwracam się do pana o pomoc w identyfikacji (…). Prowadzimy aktualnie pracę przy IMBIO. (…) Wśród ów zbiorów są dwa okazy Wormaldia triangulifera złapane w Ustroniu w 1938 r. przez S. Tolla. Z informacji jakie udało mi się odnaleźć to gatunek jest wątpliwie oznaczony. Bardzo bym chciał się dowiedzieć na temat tego gatunku i czy coś się zmieniło w rewizji.”

co to jest IMBIO? Zacznijmy od GBIF - Global Biodiversity Information Facility, czyli międzynarodowej sieci i infrastruktury danych finansowanych przez rządy światowe, której celem jest zapewnienie każdemu i wszędzie otwartego dostępu do danych o wszystkich rodzajach życia na Ziemi. Ważne jest także, by te dane były aktualne, zweryfikowane i jak najbardziej rzetelne. A IMBIO to Integracja i mobilizacja danych o różnorodności biotycznej Eukaryota w zasobach polskich instytucji naukowych. Można wiece powiedzieć, że to taka centralna baza danych o gatunkach, występujących w Polsce. Projekt IMBIO „powstał w ramach konsorcjum 18 instytucji naukowych, współpracujących w Krajowej Sieci Informacji o Bioróżnorodności (KSIB). Celem projektu jest otwarcie dostępu do danych naukowych w zasobach krajowych instytucji naukowych, dotyczących różnorodności biologicznej organizmów jądrowych (Eukaryota). Nastąpi to poprzez digitalizację i udostępnienie danych nie istniejących dotąd w formie cyfrowej lub nie udostępnionych poprzez sieć internetową (mobilizacja) oraz ich integrację na poziomie merytorycznym i strukturalnym (integracja). Źródła obejmą kolekcje przyrodnicze, dane publikowane i materiały archiwalne członków konsorcjum. Dostęp do danych będzie możliwy poprzez lokalną platformę, a także poprzez Global Biodiversity Information Facility (GBIF).

Zaletą takich baz danych jest szybkość i dostępność dla zainteresowanych. Każdy może zajrzeć. Przykładem jest Wormadia triangulifera, z którego wynika, że w tej konkretnej bazie mamy dwie wzmianki o występowaniu Wormaldia triangulifera w Polsce (https://eol.org/pages/613935 - zbiory McLachlana). Skąd się te dane wzięły? Z publikacji. Ale w innych opracowaniach oznaczenie W. triangulifera podawane jest jako wątpliwe, czyli wymagające dokładniejszego zweryfikowania. Sam w swoim spisie gatunków oznaczyłem jako wątpliwy (http://www.uwm.edu.pl/czachor/ Trichoptera, Chruściki Polski). A opinię zaczerpnąłem od Szczęsnego.

Analizowany owad.
Wracając do listu i identyfikacji okazu. Należałoby pojechać do Bytomia (zabierając ze sobą kilka pozycji literatury) i na miejscu sprawdzić, 2-3 dni pracy i koszty podróży oraz noclegu. Albo wysłać okaz pocztą do Olsztyna (dla mnie wygodniejsze, bo mniej czasu i wygodniejszy dostęp do zgromadzonej literatury). Jednak wysyłanie zasuszonego okazu pocztą lub kurierem to ryzyko nieodwracalnego uszkodzenia zasuszonego okazu (wstrząsy). Przywieźć do Olsztyna? Też co najmniej dwa  dni robocze. Właśnie dlatego już dawno temu wymyślono różne stypendia na podróże po muzeach i weryfikowanie kolekcji. A czy można wykorzystać nowe technologii i zdalną komunikację? Wszak mamy już drugą dekadę XXI wieku. Już kiedyś pomagałem zdalnie oznaczać chruściki. Ktoś na miejscu wykonuje zdjęcia i przesyła do weryfikacji. Nie zawsze za pierwszym razem się udaje, czasem trzeba prosić o kolejne ujęcia z innymi szczegółami.

Po krótkiej, zdalnej dyskusji zdecydowaliśmy się na zdalną współpracę. Najbezpieczniejsze dla okazu i wygodne dla obu stron. Poprosiłem o rozmoczenie okazu i zrobienie preparatu z genitaliów oraz przesłanie zdjęcia. Na wzór wysłałem rysunek z atlasu chruścików z genitaliami Wormaldia triangulifera. Otrzymałem kilka zdjęć, które umożliwiały porównanie z aktualną literaturą: Hans Malicky, Atlas of European Trichoptera, second edition, Springer, 2004. Najnowsze i najpełniejsze kompendium z wiedzą o europejskich imagines.
Wormaldia carpathica, lepsze ujęcie.

Pierwsza partia dobrej jakości zdjęć była niewystarczająca. Pewien szczegół anatomiczny nie był zbyt dobrze widoczny. Normalnie oglądając okaz pod binokularem przekręciłbym i po kilku sekundach zobaczyłbym niezbędny element. A tak trwało to kilka godzin. Pojawiło się kolejne zdjęcie i możliwość dokładniejszego sprawdzenie okazu.

Pierwsze oględziny wskazywały, że może to być Wormaldia triangulifera ale należało upewnić się czy nie jest to Wormaldia occipitalis. Po otrzymaniu dodatkowego zdjęcia pojawiły się wątpliwości i trzeba było poszukać dodatkowych źródeł. I tak dość szybko internetowe poszukiwania literatury (jakże prostsze niż kiedyś jeżdżenie po biblioteka lub rozsyłanie listów do autorów z prośbami o nadbitki publikacji) zakończyło się dotarciem do nowej publikacji z 2019 roku. I wtedy okazało się, że analizowany okaz to Wormaldia carpathica, nowy gatunek zupełnie niedawno opisany. I wykazywany nawet z Polski przez Olaha (w tejże publikacji). Nowy gatunek wynikał z rewizji i dokładniejszego przeanalizowania materiału z różnymi gatunkami z rodzaju Wormaldia.



Weryfikacja historycznego materiału to kilka korespondencji. I udało się poprawnie zweryfikować. Szybko i tanio. Na dodatek pojawił się nowy dla Polski gatunek chruścika. Komputerowe metody komunikacji i zdalny dostęp do prac naukowych znacząco przyspieszają naukę.

A dlaczego w Bytomiu pojawiły się wątpliwości co do poprawności oznaczeń? Trochę i za moją sprawą. Dlaczego wątpliwości? 
Etykiety
z badanego okazu
Wormaldia triangulifera
 pojawia się w wykazie fauny Polski już w 1965 za sprawą ważnego i potrzebnego, podsumowującego opracowania prof. Cezarego Tomaszewskiego. Notabene jest on autorem oznaczenia tego okazu. Czy się pomylił? Nie, w tamtym okresie i w odniesieniu do tamtego stanu wiedzy, jego oznaczenie było poprawne. Tomaszewski dobrze oznaczył jak na ówczesny stan wiedzy.

W późniejszych publikacjach prof. Bronisława Szczęsnego nie ma już i informacji o występowaniu W. triangulifera w regionach górskich oraz zaznaczona jest wątpliwość co do oznaczenia (na skutek rozwoju wiedzy, kolejnych obserwacji, lepszych opisów itd.). Ja powtórzyłem wątpliwość oznaczenia za Szczęsnym w swoim zastawieniu na stronie www (dawno nie aktualizowana). Stąd zapewne do mnie trafiła prośba o weryfikację.

W wykazie Szczęsnego z 2007 roku wymieniona jest tylko W. ocipitalis (Pictet, 1834), łącznie wykazywane są cztery gatunki z Polski: W. copiosa, W. occipitalis, W. pulla, W. subnigra (Szczęsny B., 2007. Chruściki (Trichoptera), W: Fauna Polski, Tom II, str. 387-397). Gdzie i dlaczego zniknęła z wykazu W. triangulifera? W dużo wcześniejszym opracowaniu Szczęsnego z 1986 roku pojawia się W. ttriangulifera ale jako Wormaldia occipitalis  - uznał za błędne wcześniejsza oznaczone jako W. triangulifera przez Tomaszewskiego 1965 i Riedel 1972 (Szczęsny B., 1986. Caddisflies (Trichoptera) of running waters in the Polish North Carparhians. Acta Zoolog. cracov., 29 (21): 501-586.). W późniejszej pracy (Szczęsny B., 1991. Trichoptera – chruściki, W: Razowski J. (red). Checklist of animal od Poland, tom. II, część 25-29 Insecta: Trichoptera- Siphonaptera, str.: 7-13) jest wymieniana W. traingulifera z zaznaczeniem, że oznaczenie jest wątpliwe. Podobnym komentarzem oznaczona została  W. subnigra, która w późniejszym zestawieniu już jest obecna jako gatunek występujący w Polsce. Inne obecne w wykazie to: W. copiosa, W. occipitrali, W. pulla. W pracy Szczęsny B., 1980. Caddisflies (Tichoptera) in the collection of the Institute of Systematic and Experimental Zoology, Polish Academy of Sciences in Cracow. Acta. Zool. Cracov., 24 (10): 449-486.  wymieniana jest W. occipitalis, oraz znajduje się adnotacje, że wszystkie osobniki z Karpat, w tym Karpat Wschodnich były źle oznaczone jako W. triangulifera lub Dolophilus copiosus (obecnie W. copiosa).

Najstarszą wzmiankę o  W. triangulifera w Polsce to wspomniana już praca Tomaszewski C., 1965. Katalog fauny Polski, Chruściki -Trichoptera. Autor wymienia trzy gatunki: W. occipitalis, W. triandulifera i W. subnigra. Powołuje się na pracę Botosaneanu 1965 (W. triangulifera, larwa i poczwarka), prace z  Beskidu Zachodniego (Dziędzielewicz 1911, Mikulski 1931) oraz Bieszczadów (Riedel 1961). W zestawieniu chruścików Ukrainy (Szczęsny B., Godunko R. J., Catalogue of caddisflies (Insecta: Trichoiptera) of Ukraine, Lviv 2008, 103 pp). wymieniana jest W. occipitalis i W. pulla. Wśród W. occipitalis znalazły się oznaczenia Dziędzielewicza (1908, 1919) jako W. triangulifera. 

Rozstrzygnięcie przyniosła publikacja z 2019 roku: Revision of European Wormaldia species (Trichoptera, Philopotamidae): Chimeric taxa of integrative organisation J. OLÁH , T. ANDERSEN , S. BESHKOV , G. COPPA , A. RUIZ GARCIA & K.A. JOHANSON, Opusc. Zool. Budapest, 2019, 50(1): 31–85. Nie tylko rewizja starszych okazów ale i zebrany materiał w Beskidzie Śląskim i Gorcach.

Wykaz stanowisk W. carpathica z publikacj z 2019 roku


I tak oto Wormaldia triangulifera najpierw zmieniła się Wormaldia occipitalis a teraz w Wormaldia carphatica i od razu jako gatunek nowy dla Polski. Nowy lecz występował od dawna. Zmiana jeszcze nie wszędzie została odnotowana. Monografia i rewizja z 2019 roku, nie została jeszcze uwzględniona w internetowym wykazie: Trichoptera World Checklist. Naukowe i nomenklaturowe młyny mielą powoli ale bardzo konsekwentnie, Trzeba sprawdzać w różnych źródłach i rozumieć kontekst, czyli dlaczego w różnych pracach w odniesieniu do tego samego faktu znajdziemy różne informacje, w tym przypadku różne nazwy gatunkowe lub różne listy z wykazem gatunków dla Polski.

Wormaldia carpathica, rycina z publikacji Revision of European Wormaldia species ...

Chruściki (Trichoptera) Gostynińsko-Włocławskiego Parku Krajobrazowego

 

(Warsztaty Entomologiczne, nocne odłowy do światła, Soczewka, fot. Joanna Wiśniewska)
W sierpniu 2018 r. miałem przyjemność uczestniczyć w międzyuczelnianych, studenckich warsztatach entomologicznych (na zaproszenie Koła Naukowego Entomologów Pasikonik). I to w pobliżu miejsca, gdzie się dawno temu wychowywałem, niedaleko Płocka. Mimo że Soczewka znana mi była jako miejscowość letniskowo-wypoczynkowa, to nigdy tam nie byłem. Jako licealiści wybieraliśmy się zazwyczaj nad jezioro do Grabiny. A wcześniej odwiedzałem Łąck. Przyrodniczo teren dla mnie bardzo słabo znany, mimo że przez lata był w zasięgu ręki.

Gostynińsko-Włocławski Park Krajobrazowy do tej pory nie doczekał się jakiegokolwiek opracowania pod kątem fauny chruścików (i entomofauny jako takiej). Obszar duży, z ponad czterdziestoma jeziorami, kilkoma małymi rzekami i strumieniami ale poza zainteresowaniem naukowców. Daleko do ośrodków akademickich a jednocześnie w środku Polski i jest to niezbyt atrakcyjny do badań przyrodniczych teren (tak się przynajmniej wydaje). Jedynie ośrodek toruński bywał w pobliżu, koncertując się jednak na Zbiorniku Włocławskim. Swojego entomologicznego opracowania doczekał się Brudzeński Park Krajobrazowy, położony po drugiej stronie Wisły, w dolinie rzeki Skrwy (Prawej). Czyli po sąsiedzku. Ale siedliskowo są to nieco odmienne obszary chronione.

Przyroda Gostynińsko-Włocławskiego Parku Krajobrazowego poznana jest głównie pod względem flory i kręgowców, w szczególności ptaków. Liczę, że wraz ze wzrostem liczby przyrodników-amatorów i osób wykształconych, poznany zostanie i świat owadów tego Parku. W tym chociażby chruściki. Z mojego punktu widzenia atrakcyjne byłoby poznanie chruścików tutejszych jezior. Byłoby to dobre uzupełnienie do wiedzy o chruścikach jezior Polski. Bo są na położone południe od Pojezierza Mazurskiego i w strefie silnie przekształconego krajobrazu wiejskiego.

W czasie warsztatów były wystąpienia z referatami, wycieczki terenowe, liczne fotografowanie i odłowy owadów. Drugiego dnia, a raczej wony, odbyło się łowienie owadów, zwabionych światłem. Skorzystałem z okazji i także wypatrywałem chruścików. A niżej rezultaty.

Chruściki (imagines) złowione do światła, w Soczewce, 17 sierpnia 2018, w otulinie Gostynińsko-Włocławskiego Parku Krajobrazowego. Uwzględnione zostały także chruściki odłowione przez Magdę Gorczycę oraz Annę Sobieraj-Betlińską.
  • Hydropsyche contubernalis (samce) - 4
  • Hydropsyche angustipennis (samce) - 5
  • Hydropsycje spp. (samice) - 22
  • Limnephilus flavicornis - 4
  • Limnephilus lunatus - 3
  • Glyphotaelius pellucidus - 1
  • Triaenodes bicolor - 1
  • Mystacides longicornis - 1
  • Oecetis ochracea - 8
Osiem gatunków, to niezbyt dużo. Hydropsyche contubernalis to chruścik typowy dla dużych i średnich rzek. Najpewniej imagines przyleciały znad pobliskiej Wisły, ok. 1 km w linii prostej. Z kolei Hydropsyche angustipennis to filtrator (w stadium larwalnym), licznie występujący w małych strumieniach i rzeczkach, zwłaszcza poniżej wypływu z jezior. Takie siedliska są w Skrwie Lewej poniżej Jeziora Soczewka i okolicznych strumieniach. Pobieraliśmy próby bentosowe w wypływie z Jeziora Soczewka na terenie ośrodka wypoczynkowego, ale tu nic nie było. Dominowały Chironomidae. Na tym odcinku woda była chyba zbyt zanieczyszczona i odtleniona, by mogły utrzymać się chruściki. Zapewne szukać trzema dalej lub w innych wypływach. Limnephilus flavicornis - jest chruścikiem wiosennym - larwy zasiedlają małe zbiorniki i zabagnienia, wody stojące, zarośnięte. Takich w najbliższym sąsiedztwie jest sporo. Larw należałoby szukać w kwietniu i maju. Limnephilus lunatus zasiedla wolno płynące małe strumienie i rzeczki z dużą ilością roślin wodnych, także rowy. Natomiast Glyphotaelius pellucidus preferuje śródleśne zbiorniki okresowe i litoral śródleśnych strumieni. Larwy także obecne wiosną. Kolejne gatunki można uznać za jeziorne. Z pewnością występują w Jeziorze Soczewka i odnodze Wisły (duży stagnujący fragment), w pobliżu miejscowości Soczewka. A także we wszystkich jeziorach Parku Krajobrazowego: Triaenodes bicolor, Mystacides longicornis, Oecetis ochracea. Jednym słowem nic nadzwyczajnego, same pospolite i oczywiste gatunki. Ale to tylko początek badań.

(Skrwa Lewa, powyżej Jeziora Soczewka, fot. S. Czachorowski)
Chruściki (larwy) złowione w rzece Skrwie Lewej, powyżej Jeziora Soczewka:
  • Oxyethira flavicornis (larwy, domki i poczwarki) - 11
  • Polycentropus flavomaculatus - 2
  • Lype reducta - 2
  • Anabolia sp. (laevis/furcata) - 1
  • Potamophylax rotundipennis - 6
  • Molanna angustata - 1
Wszystkie można uznać, za typowe dla małej rzeki - a Molanna angustata także dla jezior. Miałem nadzieję, że Skrwa Lewa ma bardziej bystry nurt. Ale odwiedziłem tylko mały fragment tego cieku. Wypadałoby się wybrać wzdłuż całej rzeki i sprawdzić wszystkie siedliska. Rzeka wydaje się czystą, są nawet gąbki, dużo wazek, pluskwiaków wodnych i chrząszczy wodnych.

W pobliskim Brudzeńskim Parku Krajobrazowym wykazano występowanie 50 gatunków chruścików. Ale dwa gatunki: Oxyethira flavicornis i Molanna angustata są nowymi dla tego regionu. Niech więc to będzie dodatkową zachętą do entomologicznych i ekologicznych badań tego mało atrakcyjnego (jak się wydaje) terenu Polski. Nie wiem czy uda mi się tu jeszcze wrócić z bardziej intensywnymi badaniami terenowymi, dlatego zamieszczam i upubliczniam te wyrywkowe dane w takiej postaci. Niech nie zginą w szufladzie i niech zachęcą innych do poszukiwań.

(Skrwa Lewa, powyżej Jeziora Soczewka, fot. S. Czachorowski) 
Warsztaty Entomologiczne:” Niesamowity świat owadów” Soczewka, 16-19 sierpnia 2018 r., zorganizowane zostały przez trzy koła naukowe z Lublina, Olsztyna i Wrocławia. Uczestniczyło w nich ponad 20 osób, nie tylko z wymienionych wyżej ośrodków akademickich.

Rzeka Liwna

Rzeka Liwna w Krelikiejmach (z okresu badań), odcinek przed wsią.


Rzeka Liwna - niewielka mazurska rzeka o długości ponad 36 km, prawy dopływ rzeki Guber. Link do opisy na Wikipedii 

Materiał zbierano w ramach monitoringu WIOŚ w okresie kwietnia i maja w 2007 i 2010 roku. Najwięcej gatunków stworzono w górnym odcinku rzeki, poniżej Jeziora Silec – 11. Nieco mniej w dolnym odcinku, w Krelikiejmach – 9. Tylko dwa na stanowisku w Barcianach. Ale była to jedna próba z 2010 roku. Zdecydowanie dominowały larwy Anabolia sp. (najprawdopodobniej jest to Anabolia laevis). Mniej licznie występował Limnephilus lunatus, Limnepfilus flavicornis oraz Athripsodes aterrimus. Pozostałe gatunki stwierdzono w pojedynczych osobnikach.

Odcinek poniżej jeziora Silec (proby z 16 i 30 maja 2007 roku)– dominowała Anabolia sp. Mniej licznie Athripsodes aterrimus, Limnephilus lunatus, po 2-3 larwy Lipnephilus politus, młodociane larwy z rodziny Phryganeidae i Limnephilus flavicornis. Po jednej larwie Glypholaelius pellucidus, Hydrosyche pellucidula, Lasiocephala basalis (syn. Lepidostoma basale), Limnephilus marmoratus.

Barciany (17 maja 2010 roku): Limnephilus rhombicus - 6 larw oraz Anabolia sp. - 12 larw.

Krelikiejmy (30.04 i 16.05 2007 roku. ), najliczniej stwierdzono występowanie Limnephilus lunatus, i L. flavicornis, mniej licznie Halesus digitatus. Sporadycznie (po jednej larwie) Goera pilosa, Halesus tesselatus, Hydroptila sp. , Hydropsyche angustipennis i Limnephilus rhombicus.

Zestawienie zebranego materiału, rok 2007 i 2010.

Gatunek

Miejscowość

 

 

pon. Jez. Silec

Barciany

Krelikiejmy

Suma

Anabolia sp. laevis/furcata

45

12

195

251

Athripsodes aterrimus

13

13

Glyphotaelius pellucidus

1

1

Goera pilosa

 

1

1

Halesus digitatus

1

6

7

Halesus tesselatus

 

1

1

Hydropsyche angustipennis

 

1

1

Hydropsyche pellucidula

1

1

Hydroptila sp.

 

1

1

Lasiocephala basalis

1

1

Limnephilus flavicornis

2

13

15

Limnephilus lunatus

6

29

35

Limnephilus marmoratus

1

1

Limnephilus politus

3

3

Limnephilus rhombicus

 

6

1

7

Phryganeidae juv.

3

3

Suma

77

18

248

343

 W latach 70tych XX wieku w mocno zmeliorowanej wtedy rzece Liwnie w miejscowości Silginy (ok. 1 km powyżej Krelikiejm) pamiętam larwy Potamophylac rotundipennis (ma subtelnie charakterystyczny domek). Od tego czasu rzeka siedliskowo się zmieniła, bardziej zarosła i się zrenaturyzowała. 

 

rzeka Liwna w Barcianach


Rzeka Liwan poniżej jez. Silec.


Więcej informacji o tej rzece https://profesorskiegadanie.blogspot.com/2018/07/skojka-gruboskorupowa-z-rzeki-liwnej.html

Chruściki, grzyby i jaja czyli Potamophylax nigricornis z Puszczy Knyszyńskiej



Chruściki (Insecta: Trichoptera) i grzyby nieustannie spotykają się w różnych rolach. Grzyby wraz z bakteriami rozkładają martwą materię w środowisku wodnym, w tym rozkładają celulozę, zawartą w obumarłych tkankach roślinnych (np. liście drzew, spadające jesienią do wody). Taką "zagrzybioną" materię organiczną chętnie zjadają detrytusożerne larwy chruścików, w tym larwy Potamophylax nigricornis. Bezkręgowce po prostu korzystają z grzybowych i bakteryjnych enzymów oraz ich zdolności do przyswajania azotu atmosferycznego. W tej konfiguracji to chruściki zjadają grzyby wodne. Ale jak widać na zdjęciu, czasem relacja się odwraca i to grzyby zjadają chruściki.

Wielokrotnie, w czasie badań terenowych widywałem dorosłe chruściki zaatakowane przez grzyby. Najczęściej tuż nad wodą, na kłodach drzew, gdzieś pod mostem. Kiedy i jak te grzyby atakują chruściki? I czy zmieniają ich behawior tak jak czyni wiele grzybów entomofagicznych?

Chruściki składają jaja w różny sposób. Samice niektórych gatunków schodzą pod wodę i tam składają pakiety jaj. Inne składają jaja nad wodą. Jaja znajdują się w galaretowatej osłonce. Wylęgające się larwy spadają wprost do wody. Niektóre gatunki wód okresowych z rodzaju Limnephilus składają jaja na roślinności, gdy w zbiorniku nie ma jeszcze wody. Skąd one wiedzą, że tam za jakiś czas będzie woda i odpowiednie środowisko życia dla larw? W tej grupie gatunków czasem występuje diapauza imaginalna. Jajniki dopiero dojrzewają a imagines chronią się na miesiące letnie do dziupli, jaskiń lub innych wygodnych schronień pod korą drzew. Uaktywniają się dopiero jesienią. W ten sposób złożone jaja zbyt długo nie czekają na pojawienie się wody. Niezwykłe dopasowanie cykli życiowych do warunków fenologicznych i zmienności środowiska.

Przesłane zdjęcia pochodzą z terenu źródliskowego w Puszczy Knyszyńskiej. Biorąc pod uwagę siedlisko jak i wzór na skrzydłach dorosłego chruścika, można z dużym prawdopodobieństwem zgadywać, że jest to Potamophylax nigricornis, gatunek krenobiontyczny, larwy są detrytusożernymi rozdrabniaczami. Dorosły chruścik zaatakowany jest przez grzyba. Znajoma pani mykolog napisała, że jest to prawdopodobnie grzyb z rodzaju Saprolegnia. Kładka jajowa też chyba należy do Potamophylax nigricornis. Podobnie wyglądają kładki jajowe innego chruścika zasiedlającego źródła - Chaetopteryx villosa. Ale na jego aktywność rozrodczą jeszcze za wcześnie.

Niby wszystko jasne ale pojawia się pytanie kiedy grzyby zaatakowały tego chruścika: jeszcze w wodze czy już na lądzie? Jeśli na lądzie to czy w trakcie składania jaj czy wcześniej? A może później? I jak grzyb wodny mógłby być aktywny w środowisku lądowym? A jeśli grzyb zaatakował w środowisku wodnych, to czy zarażona była już larwa (zarodniki dostały się wraz ze zjadanym pokarmem?) czy dopiero poczwarka? U chruścików występuje stadium pływającej poczwarki, przez jakiś czas taka poczwarka aktywnie porusza się w wodzie. To może wtedy? Ile czasu trwa rozwój grzyba? I czy zarażone grzybami chruściki zdążą złożyć swoje jaja? A może rozwój grzyba odbywa się później, już po złożeniu jaj? I wtedy grzyby zmieniają behawior chruścika tak, by usiadł gdzieś nad wodą, w dogodnym dla grzyba miejscu. Tak by zarodniki miały blisko do wody.

Kilka niezwykle intrygujących pytań. Może ktoś zna już odpowiedź? A jeśli jeszcze nikt nie wie to z pewnością warto to drobiazgowo zbadać. I wtedy jeszcze jedna zagadka przyrodnicza zostanie rozwiązana.




Chruściki (Trichoptera) Polski online - streszczenie komunikatu na zjazd PTE

 
Zjazd Polskiego Towarzystwa Entomologicznego jest dobrym momentem by zacząć tworzyć to, co zamierzałem już od dawna. 

Wraz z upowszechnianiem się komunikacji internetowej spada zainteresowanie publikowaniem prac faunistycznych w tradycyjnych, papierowych czasopismach. Systematycznie wzrasta znaczenie internetowych baz danych takich jak Krajowa Sieć Informacji o Bioróżnorodności (KSIB). Digitalizacja i otwieranie dostępu do danych systematycznie postępuje. Jednocześnie badacze entomolodzy przez lata pracy gromadzą notatki terenowe i surowe dane, które nie zostały i raczej nie zostaną wykorzystane w ich publikacjach a nie zawsze można wydać podsumowującą monografię. Alternatywą dla dużych, zbiorczych monografii mogą być zasoby udostępnianie online. Te możliwości dostępne są dla każdego i niezależnie od powstających dużych baz danych online, zarządzanych przez różne instytucje czy programy badawcze.

Wobec niewielkiej liczby trichopterologów oraz braku rozległych i systematycznych badań a także ze względu na postępujące zmiany środowiska, w tym klimatyczne, warto ocalić zebrane dane by inni łatwo mogli powrócić z badaniami porównawczymi po wielu latach. Moją kolejną próbą takiego udostępniania danych jest strona w formie niniejszego bloga, którego inauguracja zaplanowana została na jubileuszowy Zjazd Polskiego Towarzystwa Entomologicznego. Systematycznie będzie uzupełniana. Wykorzystywane jest narzędzie bezpłatne z łatwym dostępem oraz możliwością dodawania materiałów przez wielu autorów. Strona w formie bloga zawierać będzie nie tylko zawartość badań terenowych w formie list gatunków z poszczególnych stanowisk i okresów badań lecz także zdjęcia terenowe stanowisk i zbiorników wodnych. Czyli wszystko, to co można utrwalić i może być przydatne przy dowolnych badaniach porównawczych. Dodatkowym celem jest popularyzacja wiedzo o chruścikach i siedliskach ich życia oraz zachęcanie młodych badaczy, wolontariuszy do poznawania i badania tej grupy owadów.

Walorem szybkiego publikowania materiałów " z szuflady" na blogu jest szybkość, wygoda i dostępność od zaraz. Opracowanie papierowe w formie monografii też by się przydało, ale jedno drugiego nie wyklucza a wersja online może być stale aktualizowana i uzupełniana przez inne osoby.

Dopiero zaczynam. Struktura i treść będą się rozwijały i powiększały. 

Wormaldia triangulifera czyli Wormaldia carpathica

Preparat z genitaliami z kolekcji w Bytomiu, przesłany do weryfikacji ( Wormaldia carpathica ).   Dlaczego nauka święci sukcesy? Bo zajmują ...